Szwedzki stół

Może to przez ten cholerny brak słońca...w Szwecji
podobno o tej porze roku każdy szanujący sie szwed
wpatruje sie godzinami w jarzeniówki popijając
litrami wódki...a może to powolny etap dziwaczenia
nazywany kiedyś starokawalerstwem.
Tak czy siak mam wrażenie  że główka pracuje ostatnio
na pół gwizdka i coraz częściej doswiadczam
stanów obniżonej aktywności intelektualnej,żeby
nie powiedzieć tępoty.

Pół biedy kiedy mój umysł przejdzie w tryb awaryjny,
kiedy leże w domu..najwyżej skończy sie to kilkugodzinnym
patrzeniem na sciane.
Nie ma także tragedii gdy kryzys trafi mnie podczas beztroskich
zabaw ze znajomymi,oni wiedzą że czasami nie można
zadawać mi zbyt dużo pytań bo zaczne sie ślinić.

Objawy; widoczne objawy to totalny brak asertywności,duża
czołobitnośc i ogólna tępota..czyli to co cechowało
mnie wczoraj.

Jako że była niedziela postanowiłem pojechać do sklepu,
Co prawda czułem sie dośc niepewnie ale uznałem te to zwykły
kac i ze za chwile stanę sie błyskotliwym mistrzem
ciętej riposty.

Nic z tego,było coraz gorzej.
Podjechałem pod sklep o nazwie IKEA a moim celem
był zakup stolika o swojskobrzmiącej nazwie Jymsundupp
Pierwszą próbe zmierzenia sie z rzeczywistością 
podjąłem zaraz po wejsciu do budynku,gdzie
okazało sie sklep urósł o piętro i mozna wjechać
sobie schodami na góre lub pozostac na dole,i tu
sie pojawił problem,ponieważ to zadanie wymagało
ode mnie podjęcia jakiejkolwiek decyzji,a to mocno zaburzyło
mój stan umysłowy.
Oczywiście 99,9 procent ludzi wiedziało
gdzie iśc,natomiast ja kręciłem sie jak smród w nogawce
z kąta w kąt z błagalnym spojrzeniem wyglądałem jakbym zbierał
na bułke.
Po chwili zmusiłem jednak szare komórki do ostatniego wysiłku
i wjechałem na góre,co jak pózniej sie okazało było trafną decyzją.

Wszyscy brali żółte worki,ja oczywiście
też wziąłem,nie wiedziec po co bo i tak
stolik Jymsundupp do niego nie wejdzie za cholere.
Każdy kto był w tym sklepie wie że jest on
urządzony na sposób spacerowo-poznawczy.
Klienci wyposażeni w zółte worki
przemierzają w sklep w sposób stadny zgodnie z namalowanymi
strzałkami.
Otóz nie wszyscy.
Po paru minutach lazłem juz pod prąd i nie wiem 
jakim cudem dziwnym trafem po raz trzeci wpadałem do 
działu z kanapami Ektorp Jennolund oraz narzutami tylloassmuk
natomiast mojego stoliczka Jymsundupp nie widziałem.
pomyslałem ze zjechanie na niższe piętro poprawi nieco moją sytuacje
,znalazłem winde jednak zamiast na dół zjechałem gdzieś w piwnice
jakieś,tam natknąłem sie na ochroniarza,który powiedział
żebym mojego stoliczka szukał gdzie indziej,ja
z miną przestraszonej sarenki wraz z zółtym workiem znowu
znalazłem sie przy kanapach Ektorp Jennolund.

Niestety,moja wizyta okazała sie bezowocna ponieważ
stoliki Jymsundupp zostały wyprzedane,jedyne co wyniosłem
ze sklepu to wiedze na poziomie akademickim
dotyczącą kanap Ektorp Jennolund i pledów tylloassmuk.

Po opuszczeniu sklepu moje instynkty przetrwania
kazały mi pojechac na obiad,jednak przez mój stan i brak nawet śladowej
asertywności nie zamówiłem tego co chciałem tylko
to co polecił kelner a co okazało sie wyglądać jak hemoroid.

Głodny i bez stoliczka Jymsundupp,jechałem do domu,
w czasie gdy wracałem następowała poprawa.
Udało mi sie nawet budowac jakieś pierwsze ,niesmiałe
ale konstruktywne przemyślenia i zdałem sobie
sprawe że najzwyczajniej w swiecie pora odpocząć.
Intelektualny poziom gąbki kąpielowej to nic innego jak objaw
przemęczenia i swoisty dzwonek na przerwe.

W przyszłym tygodniu ide do biura podrózy

Babeczka coś mi wybierze a ja sie oczywiście zgodze

Byle nie do Szwecji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz