Luty

Nuda i marazm...nic sie nie dzieje,
jak w polskim filmie.
Pore roku mamy fatalną,miesiąc wybitnie
nieszczególny.Sylwestrowe pląsy
juz tak daleko za nami i generalnie
zapomnieliśmy już gdzie i z kim bylismy,z kolei
szans na następne swięto,względnie impreze nie
widać a jesteśmy już tak spragnieni zabawy
że lubieżnie i z zazdrością spoglądamy
na dzikie harce staruszków z pobliskiego,
osiedlowego domu seniora,rozważając wkręcenie
sie na impreze jako wnuk Mieczysława Foga.
Kluby w mieście też nie rozpieszczają repertuarem,
w kinach same gnioty z Vin Dieslem a jedyne
słonce które ostatnio widzielismy znajduje
sie na logo polsatu.Dzień trwa mnie wiecej
tyle ile stusunek zapryszczałego czternastolatka.

Pogoda zmusza nas do ubierania na siebie rzeczy
urągające naszej godności,no bo jakie uczucie po za
litością wzbudza facet w kalesonach...może jeszcze smiech
Jedno jest pewne każdy mężczyzna wygląda w 
kalesonach dośc niepokojąco,ja w każdym 
razie nie oglądam sie w lustrze w tym stanie żeby nie
stracić do siebie resztek szacunku.
Swoją drogą drogie panie,jesli zimową porą 
jakiś napalony samczyk nawija wam swoją 
frywolną gadkę udając macho...wyobrażcie sobie
że pod tymi wypranymi spodenkami od mamusi
kryją sie piekne,szare,dziadoskie kalesony z rozporkiem
i jak rozkosznie namiętnie delikwent musi w nich wyglądać.
Samo ubieranie sie w 18 koszul i 3 kurtki działa
dośc destrukcyjnie na psychike i zajmuje nam godziny
Spóżniamy sie nagminnie do roboty,jesteśmy tym wszystkim
tak zmęczeni że nic nam nie wychodzi,i nigdy
nie uda nam sie doprowadzić do końca spraw które
zaczynamy a ze zmęczenia w połowie je przerywamy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz