Tradycyjne comiesięczne przeprosiny.

Chciałbym ze swojej strony szczerze przeprosić.

Przepraszam dietetyków za to że zjadłem w tym
miesiącu trzy hamburgery.

Przepraszam kasjerke w TESCO że byłem niemiły.

Przepraszam sąsiadke za hałas w nocy.

Przepraszam kolege z Angli że sie mało odzywam.

Przepraszam nieznajomego faceta że go ochlapałem
jak szedł sobie chodnikiem.

Przepraszam rodziców że nadal nie zrobiłem wnuka.

Przepraszam mame że planuję sobie kupić motocykl

Przepraszam kwiatka na parapecie że go nie podlewałem
i mu sie uschło troche.

Przepraszam polskich rolników że jadłem zagraniczne
owoce zamiast słodkiego polskiego buraka.

Zbiorowe przeprosiny dla ekologów:
za słabą oszczędnośc w temacie prądu,wody,ogrzewania i 
niesegregowanie smieci.

Przepraszam panów Kaczyńskich ze myslałem wielokrotnie
o tym że to idioci.

Przepraszam członków partii PIS że myslałem wielokrotnie
o tym że to idioci.

Przepraszam żula pod sklepem że mu nic nie dałem
bo nie miałem drobnych.

Przepraszam znajomą że nie mam silnej depresji jak
ona i że nie chce sie chlastać.

Przepraszam że nie demonstrowałem ostatnio na rzecz
wolnego Tybetu,zakończeniu wojen,równouprawnienia
kogokolwiek i ochrony klimatu.

W końcu chciałem przeprosić kolege że 
nie podoba mi sie set Shy fx który mi podesłał.

Jesli ktos nie czuje sie jeszcze przeproszony to
z góry przepraszam i prosze o kontakt.

Następne przeprosiny tradycyjnie za miesiąc.
  pozdrawiam,dziekuje i przepraszam.

Animal lovers

Nie przepadam za zwierzętami,one
zresztą za mną też,najwyrażniej
niechęć działa w obydwie strony.
Nie lubie zwierząt przede wszystkim dlatego
ze są kompletnie nieprzewidywalne i po prostu
głupie.Juz widze jak jakiś miłosnik zwierzyny
wcinający na codzien kotlety sojowe i trawe
powie że zwierzęta są w wielu
kwestiach mądrzejsze od nas a jego pies
pimpek to chodząca inteligencja
bo zna 245 komend,nie robi siusiu na dywan
i nie zrywa dermy z krzeseł,jeśli
jednak podniesienie łapy ma być wyznacznikiem
inteligencjii to Kononowicza możemy
uznać za geniusza.

Zwierzęta są głupie i tyle,nie pamiętam 
żeby jakis koń zbudował napęd fotonowy
a wołek zbożowy pisał poezję,a propos koni,
podobno swietnie smakują w ostrym sosie chili.

Zdaję sobie sprawe że jestem otoczony
zewsząd przez tak zwanych
miłośników zwierząt,nie trudno
mi to dostrzec wdeptując w kupy pozostawione
przez te bystrzaki podające łape na tysiąc
sposobów ale walące kloca na srodku chodnika.
Najwyrażniej miłość do zwierząt nie idzie
w parze z uczuciem do tego co po sobie
pozostawiaja,a zresztą dobrze mu tak!!!.niech
ten antyzwierzęcy dziwak w to wdepnie,niech ma kare!!!

Miłośc do zwierząt przybiera czasami
formy ekstremalne,na przykład mój sąsiad mieszkający
razem ze swoim bernardynem wielkim jak słoń w kawalerce
wielkości Toi Toia.

Pies zapewne bardzo szczęśliwy z faktu że mieszka w Toi Toiu
z wielką miłościa do swojego pana namiętnie szczeka,moje
uczucia do jego pana są zgoła odmienne.
Wygląda na to że żyje na swiecie gdzie ludzie
przepełnieni są miłością..niestety tylko do
zwierząt bo do siebie raczej nie.

Nie czytajcie tego,to strata czasu...

Wielka pustka,niemoc intelektu,
zero,null,nicht,brak
jakichkolwiek przemyśleń
i opinii na choćby nie wiem
jak bardzo ciekawy temat.
Zerowe zainteresowanie światem,
brak nawet mikroskopijnego wniosku,
Marazm żeby nie powiedzieć dekadencja
czy nawet degrengolada.
Tępota i ogłupienie,żadnych
podniet intelektualnych nie 
wspominająć o uniesieniach duchowych.
Po prostu jedna wielka mentalna kicha,to
własnie stan w którym obecnie sie
znajduje,dla tego tak jak napisałem
na górze czytanie tego tekstu
jest czystą stratą czasu bo 
aktualnie nie mam kompletnie 
nic do powiedzenia :)

Urodziny ver. 3.0

Z rozdziawioną gębą patrze na kalendarz
i nie moge uwierzyć w to co wszystkie
znaki na niebie i ziemi pokazują a co
moja łysiejąca głowa zdaje sie potwierdzać.
Nadchodzi Trzydziestka...i nie mam na mysli
zgrabnej babeczki,za tydzien z hakiem stukną
mi 30-ste urodziny.

Wiem że każdy,nawet osoba z zezem rozbieżnym 
i kataraktą stwierdzi patrząc na moją twarz o dośc
radiowej urodzie że trzydziecha należy
mi sie jak psu zupa.
Jednak ja jakoś nie skacze z radości,swoją
drogą nie skakałbym nawet gdybym był radosny..
...coś mnie ostatnio w krzyżach łupie.

Tak czy inaczej będą to pierwsze urodziny,
które z radoscią zignoruje udając że nic sie nie dzieje
a jeśli ktos bedzie na tyle bezczelny żeby
złożyć mi życzenia to z miną primadonny 
obraże sie a pózniej go opluje.

Rodzi sie pytanie,dlaczego tak sie podniecam,w końcu
minął zaledwie rok od 29-tych urodzin które
swiętowałem tradycyjnie hucznie po staropolsku
budząc sie nad ranem z potwornym kacem w parku miejskim
ubrany w damskie ciuszki.
Co takiego odróżnia te urodziny od tych poprzednich
do tego stopnia że zamiast intensywnego szukania
punktu G oraz H,I,j a także 'Y" u bliżej nieznanej
kobietki na akloholwej imprezie będe oglądał
przegląd niezależnego kina mozambijskiego na TVP kultura.

Otóż wszystko to przez niepokojącą cyfre 3.trójka
pojawiająca sie nagle dla dwudziestoparolatka
jest jak walnięcie pioruna,jak reklama PIs-u
czy w końcu jak zamiana 5 letniego BMW na nową Dacie Logan.
jednym słowem katastrofa.
Oczywiście zdaję sobie sprawe że pojawienie sie
w dziesiecioletniej perspektywie "czwórki"
bedzie jeszcze bardziej traumatyczne,jednak będe
sie tym przejmował gdy nadejdzie pora.

Z Okazji zbliżającej sie trzydziestki moi wspaniali
rodzice zwiększyli intensywnośc swoich domagań
w temacie wnuka,ja natomiast też jakoś wybitnie sie przed tym nie 
bronie natomiast swoje zdolności prokreacyjne
traktuje raczej hobbistycznie nie szukając
małżonki gotującej dla mnie krupnik.

Zaryzykuje stwierdzenie że chyba wiem co jest 
odpowiedzialne za ataki
ciężarnych koleżanek i lamentujących niedoszłych dziadków.po
prostu przestajemy być dwudziestoparolatkami.Bo tak
naprawde nie ma znaczenia czy mamy lat 21 i na studenckiej
imprezie wymiotujemy na kolegów czy w wieku 29-ciu
lat ozdobieni w krawat zapylamy do roboty.
Nikt sie nie czepia bo cały czas mamy te dwadzieścia pare
a i nam wydaje sie że mimo upływu lat imprezowe wymioty działy
sie wczoraj.

Po trzydziestce zaczyna sie inna bajka,ciepłe
kapcie,Kiepscy na polsacie i gorący krupnik..
...jest tylko jeden problem,nie przepadam za krupnikiem
a i Kiepscy mnie nie kręcą...jedynie w temacie hobbistycznej
prokreacji jestem za.

Ok,a teraz poważnie

Onet albo WP,nie pamietam dokładnie
w każdym razie na którymś z tych
portali przeczytałem ostatnio artykuł 
o Profesorze Bartoszewskima w szczególności
o jego działaniach odnośnie niejakiej
pani Steinbach,która po jakims silnym ataku
lub po pęknięciu żyłki 
w główce twierdzi że tak naprawde
to Polacy zrobili Niemcom Blitzkrieg.

Artykuł ciekawy,usiany krwistymi i dosadnymi
cytatami Bartoszewskiego.
Do teraz zastanawiam sie co za cholera
podkusiła mnie żeby zerknąc na "komentarze"
Zdębiałem!
Autentycznie poczułem jakby mnie
ktoś walnął kijem w pysk.
Otrzymałem niesamowicie wielką porcje
głupoty,ignorancji i zadufania,nie mam
na mysli głupkowatych komentarzy gimnazjalistów
ale bande psaudointeligentów bełkoczączych
coś o tym że "ten pan to żaden profesor
tylko zwykły cieć bez matury,zdrajca i karierowicz"

Jesteśmy fenomenem na skalę swiatową,jako jedyny chyba 
naród potrafimy tak bardzo srać w swoje gniazdo
mając swoich bohaterów za nic.
Kilku z mądrali wdało sie ze mną w dyskusje,która
niestety szybko (z moją pomocą) przerodziła sie
w głupią pyskówke.
Jak sie póżniej okazało,jeden z kolesi prowadzi
jakis pro PISowski blog,rozmowe a raczej
kłotnie musiałem zakończyć żeby nie pobić monitora.

Żyjemy w dziwnym kraju gdzie 20...30-sto-latkowie
znający po pięć języków z dyplomem filologii
wychowani w wolnym kraju wypowiadaja sie jako eksperci
o człowieku któremu mogliby ewentualnie czyścić buty.
Nie są w stanie pojąc że Bartoszewski nie ma tytułu
naukowego bo po napisaniu magisterki poszedł
na 5 lat do pierdla,bo sprzeciwiał sie totalitaryzmowi.

Ludzie tego typu mają mentalnośc której nie pojmuje
Wzruszeniem ramion podsumowują czyny bohaterskie tak wielkie
że sami zapewne dostaliby sraczki ze strachu.
Armia Krajowa???...Phi!!!...Powstanie Warszawskie?..Phi!!
Obóz Koncentracyjny i lata w wiezięniu??...Phi!!!
To jest własnie wrażliwość tych samych ludzi co 
mówiąc o komorach gazowych dodają wcześniej "rzekome"

Nigdy nie uważałem sie za wielkiego patryjotę.
Nie kręcą mnie symbole,jakieś flagi i nie 
sikam z podniecenia gdy kibole spiewają hymn.
Ale takich ćwoków z wielką chęcią
lałbym w morde,o tak!
Profesor Bartoszewski machnąłby pewnie 
na nich ręką....ja nie jestem aż taki dobry.