Koguty na ulicach.

Sobotnia noc,ot kolejna,upojna
nocka dla klubowiczów.I fajnie,w końcu
po tygodniowej styczności z ludzmi
z którymi styczności miec nie chcemy nie ma
nic lepszego niż wspólne radosne sobotnie wymioty
wraz z przyjaciółmi.
Mnie zresztą także napadła chęc pokazania sie swiatu
i poddaniu sie refluksowi żołądka więc przyczepiony
do znajomych,którzy za niewielkie pieniądze
zgodzili sie żebym z nimi poszedł ruszyłem w miasto.

Klub,alkohol,szukanie aparatu a w końcu
czuły dotyk ochroniarza który z zapałem tom toma
doskonale nawigował mnie na wyjsciowe drzwi.
I tu zaskoczenie.
Razem z kolegą,który także doswiadczył czułosci
faceta z ochrony odkryliśmy że ulice i chodniki
są pełne nie ludzi.........lecz drobiu.

Konkretnie kogutów.

Kilka pierwszych spotkaliśmy gdy dziobali
sie na chodniku,dwóch dziobało,jeden leżał.
Więcej ptactwa spotkaliśmy przy paśniku a w myśl
zasady kogut głodny,kogut zły obserwowaliśmy wzmozone
pobudzenie czekających w kolejce egzemplarzy.
Razem z kolegą wykonywaliśmy manewry
obronne w formie napinania sie do granic
pierdnięcia,lub defensywnego wpatrywania sie w swoje obuwie.
Zapewne uchroniło nas to przed agresywnym drobiem,zresztą
ochote do walki przejawialismy raczej mizerną bo z głodu
swędziały nas już zęby.

Zjedliśmy po zapiekance z mięsem drobiowym

Były pyszne.

Przepraszam,mam coś na twarzy?!

Nie wierze w te wszystkie ckliwe bzdety
o miłości na wiosne a delikatne i subtelne
nocne śpiewy bezpańskich kotów na
pobliskim śmietniku o niczym jeszcze nie świadczą.

Zresztą po co psuć sobie najpiękniejszą
porę roku własnym ubezwłasnowolnieniem??!!
Po za tym żaden z moich 1908 związków (skreślić 19)
nie zaczynał sie wiosną,owszem...latem ..w porze
stawiania namiotów,nie tylko tych campingowych.
Jesienią,gdy wieczory są juz tak długie
że nie wypada spędzać ich wyłącznie na masturbacji,ale wiosną?!
Nigdy!!

Zresztą nie wierze w żadną wiosenną chemie,i nie zmieni
tego nawet ta piękna dziewczyna o fantastycznym uśmiechu
przypatrująca mi sie dzisiaj w sklepie...najwyrażniej miałem coś na twarzy.

Z cyklu rzeczy genialne...

...animacja z dubbingiem Bartoszewskiego,enjoy;)

http://www.vimeo.com/2738754

Ale oni tak smiesznie gadają!!!

Jest taki kraj na południu z którego
lubimy sie smiać a powód zawsze mamy ten sam
..."oni tak smiesznie gadają..",musimy jednak
wiedzieć ze to działa także w drugą
strone i że statystycznego Czecha kilka
zdań po polsku może doprowadzić do skrętu kiszek.

Tak wiec jesteśmy kwita,mamy śmieszne języki
no i fajnie.
Jednak na tym niestety podobieństwa sie kończą,no może 
poza stadami pięknych kobiet które u nich i u nas
chodzą samopas.

Piwo

Czesi w przeciwieństwie do Polaków szanują
swoją tradycje warzenia piwa i gdy u nas
przez ostatnie kilkadziesiąt lat upadała tradycja
piwowarska w Czechach pije sie teraz doskonałego Budweisera 
i zgarnia z tego rynku miliony euro.
Tymczasem u nas rządzą 3 wielkie międzynarodowe
koncerny sprzedające gazowany napój piwnopodobny,który
ma z piwem tyle wspólnego co ja z morświnem.

Sport

Każdy kto choć raz w życiu widział
jak grają reprentacje obydwu państw w piłke
nożną,Hokej,i zapewne także w bierki wiedzą
że dalsze komentarze są zbędne.
Dodam jeszcze tylko że Czesi mają przynajmniej
jeden tor wyścigowy klasy światowej w Brnie,na 
którym cyklicznie odbywają sie mistrzostwa Moto GP,
u nas mamy zarośniety Tor Poznań,na którym cyklicznie z okazji 
giełdy sprzedawane są kiełbaski,a co niektórzy
młodzi gniewni rodacy Kubicy testują swoje
sprowadzone 15 letnie Golfy i inne cacka.

Samochody

W czasie gdy ostatni Polonez zszedł
z taśmy produkcyjnej jakies 6 lat temu
pod staropolską nazwą Daewoo a teraz rdzewieje
gdzieś w krzakach osrywany przez ptaki to czeska 
Skoda ma sie dobrze,Czesi zadbali o to żeby ich 
marka przetrwała a na ulicach europy
śmigają czesko-niemieckie Skodziny.
Swoją drogą nawet pogardzani przez
nas Rumuni potrafili dogadać sie z Francuzami
i sprzedali już 2 miliardy swojej Dacii,my natomiast
sprzedaliśmy swoje zakłady firmie produkującej
łady i Moskwicze,dzięki temu pod nazwą FSO
nie wyprodukowaliśmy nawet gównianej hulajnogi,w sumie
może i dobrze,FSO-Moskwicz nie brzmi zbyt światowo
..........."Hey Honey! take a ride on my new FSO-Moskwicz!!
Zresztą i tak za bardzo nie mamy po czym jeżdzić 
bo w przeciwieństwie do Czech u nas nie ma autostrad.

Praga

Kto był ten wie.
Kto nie był niech wsiada w Skode i jedzie.
W Polsce kogo nie spytać zachwyca sie Krakowem,tymczasem
przy Czeskiej stolicy Kraków przypomina Radom a Warszawa
najwyżej Pułtusk.
Jednak i tak najfajniejsze w tej Pradze jest to że oni
tam tak śmiesznie gadają.

Może ktoś mi odpowie?!

Kalesony w szufladzie,dni nie kończą sie
już po paru minutach a hormony szaleją na 
widok Kozy....tak...przyszła wiosna!
Słyszałem ze co niektórzy zwineli swe ołtarzyki
z moją podobizną,czyżby nie za wcześnie?

Wiosna to podobno taki czas ,w którym
nasza głowa pracuje najsprawniej,wszystko
o inteligencji wyższej niż gwóżdż poszerza
swoje horyzonty.
Żuczki Gnojarze debatują nad swoim gównianym
losem a wołki zbożowe próbują wyliczyć liczbę "PI"
Nie inaczej jest ze mną,jednak zamiast podanych na tacy
gotowych odpowiedzi rodzi mi sie w głowie
coraz więcej pytań.
Zamiast wciągać wiedze jak gąsior kluski
i zagłębiać w tajemnice wszechswiata miotam sie bezproduktywnie.

Każdego dnia pojawiają sie nowe pytania 
bez odpowiedzi,zaczynając od tych tragicznych,o sens
wprowadzania co miesiac żałoby narodowej.
Mam lepszy pomysł. 
Ubierzmy sie wszyscy na czarno,odwołajmy wszystkie
mozliwe imprezy i zanośmy sie głośnym szlochaniem
cały rok,bedzie sprawiedliwiej,przynajmniej
dla tych setek tysiecy umierających mniej spektakularnie.

I tak gdy zgodnie z prezydenckim nakazem zanosiłem sie
rzewnym płaczem znienacka zaatakowało mnie 
kolejne pytanie bez odpowiedzi.Spotkałem znajomą,osobe
o cechach wybitnych w każdej dziedzinie.
Dziewczyna która ma w sobie taki jakiś błysk
że aż sie chce dla niej przeskoczyć przez płot
jakiegoś ogródka i nazrywać jakiegoś agrestu
czy innych gruszek.
Jak to sie dzieje że
kobieta która potrafi wyleczyć zaburzenia
prostaty jednym spojrzeniem nie może jakoś 
ostatnio trafić na kompatybilnego faceta.

Ale to nie wszystko, pytań jest dużo wiecej.
Nie rozumiem skąd w ostatnich czasach wszechobecna
obsesja na punkcie dzieci,124 rodzaje pieluch z czego połowa
gra melodyjki a druga połowa zamienia kupe w baton.
Kremy,szampony,kolekcje antydepresyjnych ubrań
których wzór został opracowany przez psychologów z NASA,wózki
z klimą,witaminki,jogurciki i soczki bez których
dziecko zapewne natychmiast umrze lub w najlepszym
wypadku bedzie podobne do Gosiewskiego,1500 rodzajów kasków
i ochraniaczy,na głowe,łokcie,kolana,pięty i tyłki.
Rodzic pozwalający swojemu dzieciakowi pobiegać bez
kasku,kremu z filtrem i ubezpieczenia na trawie traktowany 
jest conajmniej jak zwyrodnialec.

W takim razie może ktoś odpowie mi na
pytanie jakim cudem udało nam sie dociągnąć
do trzydziestki???
Jakim cudem nie pozabijaliśmy sie jeżdząc na rozklekotanych
składakach bez kasków srając w zwykłe tetrowe pieluchy i jedząc 
tony oranżady w proszku.
Wygląda na to że mieliśmy cholerne szczęscie że nas szlag nie trafił
lub z powodu braku actimela nie plujemy teraz krwią.
Smacznego i Dobranoc

P.S.Gdyby ktoś z was mądrale znał odpowiedzi to dajcie znać.