Może ktoś mi odpowie?!

Kalesony w szufladzie,dni nie kończą sie
już po paru minutach a hormony szaleją na 
widok Kozy....tak...przyszła wiosna!
Słyszałem ze co niektórzy zwineli swe ołtarzyki
z moją podobizną,czyżby nie za wcześnie?

Wiosna to podobno taki czas ,w którym
nasza głowa pracuje najsprawniej,wszystko
o inteligencji wyższej niż gwóżdż poszerza
swoje horyzonty.
Żuczki Gnojarze debatują nad swoim gównianym
losem a wołki zbożowe próbują wyliczyć liczbę "PI"
Nie inaczej jest ze mną,jednak zamiast podanych na tacy
gotowych odpowiedzi rodzi mi sie w głowie
coraz więcej pytań.
Zamiast wciągać wiedze jak gąsior kluski
i zagłębiać w tajemnice wszechswiata miotam sie bezproduktywnie.

Każdego dnia pojawiają sie nowe pytania 
bez odpowiedzi,zaczynając od tych tragicznych,o sens
wprowadzania co miesiac żałoby narodowej.
Mam lepszy pomysł. 
Ubierzmy sie wszyscy na czarno,odwołajmy wszystkie
mozliwe imprezy i zanośmy sie głośnym szlochaniem
cały rok,bedzie sprawiedliwiej,przynajmniej
dla tych setek tysiecy umierających mniej spektakularnie.

I tak gdy zgodnie z prezydenckim nakazem zanosiłem sie
rzewnym płaczem znienacka zaatakowało mnie 
kolejne pytanie bez odpowiedzi.Spotkałem znajomą,osobe
o cechach wybitnych w każdej dziedzinie.
Dziewczyna która ma w sobie taki jakiś błysk
że aż sie chce dla niej przeskoczyć przez płot
jakiegoś ogródka i nazrywać jakiegoś agrestu
czy innych gruszek.
Jak to sie dzieje że
kobieta która potrafi wyleczyć zaburzenia
prostaty jednym spojrzeniem nie może jakoś 
ostatnio trafić na kompatybilnego faceta.

Ale to nie wszystko, pytań jest dużo wiecej.
Nie rozumiem skąd w ostatnich czasach wszechobecna
obsesja na punkcie dzieci,124 rodzaje pieluch z czego połowa
gra melodyjki a druga połowa zamienia kupe w baton.
Kremy,szampony,kolekcje antydepresyjnych ubrań
których wzór został opracowany przez psychologów z NASA,wózki
z klimą,witaminki,jogurciki i soczki bez których
dziecko zapewne natychmiast umrze lub w najlepszym
wypadku bedzie podobne do Gosiewskiego,1500 rodzajów kasków
i ochraniaczy,na głowe,łokcie,kolana,pięty i tyłki.
Rodzic pozwalający swojemu dzieciakowi pobiegać bez
kasku,kremu z filtrem i ubezpieczenia na trawie traktowany 
jest conajmniej jak zwyrodnialec.

W takim razie może ktoś odpowie mi na
pytanie jakim cudem udało nam sie dociągnąć
do trzydziestki???
Jakim cudem nie pozabijaliśmy sie jeżdząc na rozklekotanych
składakach bez kasków srając w zwykłe tetrowe pieluchy i jedząc 
tony oranżady w proszku.
Wygląda na to że mieliśmy cholerne szczęscie że nas szlag nie trafił
lub z powodu braku actimela nie plujemy teraz krwią.
Smacznego i Dobranoc

P.S.Gdyby ktoś z was mądrale znał odpowiedzi to dajcie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz