Zmienny jak panienka

Co bystrzejsi czytelnicy zauważyli że zniknął poprzedni
wpis...choć nazywanie was "czytelnikami" zbytnio może nobilitować...raczej
masochiści cierpiący na nadmiar wolnego czasu.

Faktycznie,uznałem że był to mało wyrafinowany bełkot i kierując sie
wewnętrznym poczuciem lingwistycznej estetyki usunąłem te marne egzaltacje
sfrustrowanego ateisty.

Nie,nie spadło na mnie z nieba swiatełko prawdy.

Zatem dlaczego?

Interesuje to kogoś? wątpię,przyjmijmy więc ze jako osoba
androgeniczna mam w sobie czasami cos z panienki.;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz